Spotkanie autorskie z Małgorzatą Rosowską

29 czerwca w Makowskim Centrum Kultury odbyło się spotkanie autorskie z Małgorzatą Rosowską. Spotkanie, jakiego w Makowie jeszcze nie było! Prowadziła je Krystyna Kostarska, a o piękne, muzyczne wstawki zadbała Joanna Jaworek. Wszystkie trzy panie należą do klubu literackiego SOPeL, a to oznacza, że wszystkie piszą.

Małgorzata Rosowska pochodzi z Kępna, miasta w południowej Wielkopolsce. Przez trzydzieści pięć lat pracowała w szkole podstawowej jako nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej, logopeda oświatowy, a przez prawie dziesięć lat zajmowała stanowisko dyrektora tej placówki. Kiedy w 2017 roku przeszła na emeryturę, zamieszkała w Skierniewicach. Tu znalazła miłość i tu zaczęła się jej pisarska przygoda.  Pisze głównie kryminały, obnażające mroczną stronę życia: zbrodnie, uprowadzenia, przemoc, zemstę, a także treści, które wydają się nieprawdopodobne. Jednym słowem doskonały materiał na scenariusz filmu tego gatunku. I o takim filmie autorka marzy. Spodobało nam się, że autorka głośno mówi o swoich marzeniach i pasjach.

Byliśmy też pod wrażeniem sposobu prowadzenia spotkania. Krystyna Kostarska z lekkością słowa żonglowała pytaniami, przeprowadzając autorkę po jej pisarskim moście. Usłyszeliśmy o powieściach „Między życiem a życiem”, „Pod złą gwiazdą”, „Druga miłość”, „Donka”.

Szczególna uwagę zwróciliśmy na ostatnią powieść, na „Donkę” Okazuje się, że jest to imię bohaterki. Nietypowe, bo dziewczyna ma romskie korzenie.  Szczęście młodego małżeństwa Donki i Władysława Zawistowskich zostaje brutalnie przerwane. Żona znika w tajemniczych okolicznościach, zostawiając maleńką córeczkę. Od tej chwili życie Władysława to nieustanne poszukiwanie, nadzieja i oczekiwanie. Czy Donka uciekła do „swoich”? Ale jak? A dziecko? Jednym słowem "Donka" to mroczna, wielowątkowa opowieść. Traktuje o trudnych relacjach rodzinnych, o wyjątkowo niebezpiecznej, chorobliwej obsesji, o niewyobrażalnym cierpieniu, ale też o sile miłości, która potrafi zwyciężyć wszystko. Czy miłość zwycięży? Tego nam autorka nie powiedziała, więc zabieramy się do lektury. „Donka” jedzie z nami na wakacje.